Idąc przez ciemne zaułki zauważyłąm że coś mingęło mi przed oczami było to ten zagubiony kot. Wyjęłam dwie lalki i otoczyłam drania ...Uciekł mi.... Po godzinie poszukiwań skierowałąm sie do rezydencji hokage, zauważyłam tego samego kota. Zrobiłam klona z piasku i podkradłam sie do kota.a klon  za kotem. Gdy odwracałam uwage kota klon już go miał:) Poszłam do właściciela był bardzo uradowany )


Czekam na Akceptacje

stoje przed brama i wyruszem do akademi ninja zeby sprawdzic czy go tam nie ma przeszukujac akedemie 2h wkurzomy poszlem do wlascicielki kota zeby spytac sie gdzie mugl najprawdopodobniej uciec gdy bylem przy chacie wlascicielki tego kota zauwazylem dzieci goniacy pewnego kota to byl wlasnie ten kot zaczynam go gonic ale po chwili pomyslenia powiedzialem se ze to bezsensu go tak gonic wlanczam sharingana i uzywam nowej techniki jaka poznalem robie 3klony i zaczynam go znowu gonic daje czakre do stop zeby miec lepsza predkosc tak samo robia klony po chwili otoczylismy kota kot byl zmeczony i bezradny i nie mial co robic szybko klony zwiazaly go malymi  nitkami kot niemugl sie ruszyc wylaczylem sharingana
kot zadrapal klony i sie skasowaly odwiazujac nitki wzialem go na rece i zanioslem wlascicielce byla bardzo uradowana

Poszłem przeszukać gorące źródła (1h), akademię ninjia (2h).
Potem gdy szedłem w stronę bramy zauważyłem kota , który uciekał przed psem.
Od razu pobiegłem za kotem dalem chakre do stup i wlonczylem sharingana.Kot chciał wbiec do lasu, ale ja zrobilem Gouka  przez co zapaliłem las.
Kot zatrzymał sie a ja zrobilem Bushin no Jutsu i klony rzuciły sie na kota.Kot podrapał klony i powstala wielka chmura bialego dymu.Ja kozystajac z nieuwagi kota zlapalem go i zanioslem włascicielowi.

Wyruszyłem z bramy Konoha i pobiegłem w stronę sklepu z rybami, ale niestety nie było go tam. Więc pobiegłem do Pani Atki (inna mieszkanka wioski), gdyż wiedziałem, że ona ma w domu kilka kociaków. Gdy już tam byłem to spytałem się Pani czy nie kręci się tu jakiś inny kot, Pani powiedziała, że nie. No to ja podziękowałem i skierowałem się do wyjścia, aż tu nagle na ulicy biegnie kot. Pobiegłem za nim, by zobaczyć czy to jest kot od mieszkanki wioski. Kot przystanął w pewnym zaułku. Ja nie chciałem do niego bliżej podejść, gdyż zapewne by mi uciekł, więc odpakowałem kuroari i dałem jej do środka mleko i pyszne kocie jedzonko.
Karasu przywołałem ze zwoju. Karasu zaszedł od drugiej strony kota, kot uciekał przed nim nieświadom niczego poczuł zapach kociego jedzonka, więc skoczył w tamtą stronę, następnie kuroari się zamknęła. Wyjąłem ja ze środka lalki, dopiero przed domem właścicielki i oddałem jej kota. Pani się ucieszyła i chciała mnie zaprosić na partyjkę w pokera, ale ja odmówiłem, gdyż muszę trenować i tak zakończyła się misja

Powinienem mieć 4 Gp za zapieczętowanie Karasu, musiałem się pomylić przy uzupełnianiu profilu

Idę szukać zaginionego kotka . Po 3 godzinach jestem zrezygnowany i zmęczony . W pewnym momencie słyszę przerażliwe miauczenie . Biegnę w stronę odgłosów i co widzę ? Tego czarnego kocurka atakowanego przez wilczura . Odganiam szybko psa . Jednak on jest bardzo natarczywy a kotek ucieka .Pies uciekł ale musiałem gonić kota . Zauważyłem go męczonego przez jakiś dwu sadystów , którzy rzucali w niego puszkami . Skoczyłem między nich i krzyknąłem : "PRZESTAŃCIE" . Onie jednak tylko mnie wyśmiali . Zdenerwowałem się i jednemu puściłem Goukę w brzuch . Trochę tylko go poparzyłem . Z drugim wdałem się w walkę na pięści . Szybko atakowałem ale był silniejszy . Udało mi się go kopnąć w kolano a póżniej przyłożyć w podbródek . On upadł i zaczął oglądać zachodzące słońce . Kot w tytm czasie patrzył na mnie zeszokowany . Teraz zjeżył sierść i zaczął się wycofywać . Ja postanowiłem go zanadto nie straszyć . Wiedziałem że zapewne ucieknie . Postawiłem miseczkę mleka i oddaliłem się o kilka kroków . Kot spokojnie podszedł i zaczął chlipać mleko . Potem zmęczony zwinął się w kłębek . Podszedłem do niego , zdjąłem bluze i zawinąłem go w nią . Następnie odnoszę go do właścicielki . Nagle wyskakują przede mną cztery duże psy. Używam na nich szybkiej Gouki . One z podkulonymi ogonami uciekają . Jednak kotek zaczął się znów wyrywać . Uspokoiłem goi zauważyłem że ci wandale coś mu zrobili . miał rozciętąłapkę " dlatego nie uciekał " pomyślałem . Podbiegłem do najbliższego domu i pożyczyłem odrobinę bandaża . Opatrzyłem mu rankę i odniosłem do właścicielki .
Obawiam się że ten kotek uciekł bo kiedy ta pani zaczęła go miąść i tarmosić to on bardzo szybko wlazł na dach z którego musiałem go zdjąć . Pani wbrew pozorom była dla mnie bardzo miła i podziękowała za znalezienie kotka .

Ostatnio edytowany przez Elektric (2007-12-27 08:44:15)

Neji hyuuga akceptuje

Akcpetuje dodaj sobie zloto